Autobusy w Szczecinie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Autobusy w Szczecinie – bo nie samymi bimbajami Szczecin żyje.

Linie zwykłe[edytuj • edytuj kod]

Szczecińskie[edytuj • edytuj kod]

Czyli te, które tłuką się tylko po Szczecinie.

  • 51 – z Kołłątaja na Głębokie. Po drodze mija ogródki działkowe, trzeba więc uważać na łopaty, motyki i grabki. Na Głębokim kursy są idealnie skomunikowane – po przyjeździe czekamy tylko 20 minut na nasz tramwaj.
  • 52 – z Tkackiej na Wyspę z Pucka. Kolejna linia działkowa. Obecnie obsługiwana zdezelowanymi zadbanymi, sprowadzonymi z Niemiec MAN-ami ze szczecińskiego PKS-u, aby główni użytkownicy tej linii przeżyli w życiu jeszcze coś ekstremalnego.
  • 53 – z Pomorzan do stoczni. Ze względu na to, że nie jedzie prosto, tylko robi kółko po lewobrzeżu, przejazd tej trasy potrafi zająć dwa dni, a kierowcy oddelegowani na 53 dostają służbowe śpiwory.
  • 54 – linia zakładowa, jedzie z Turkusowej przez Kijowo Kijewo do „Agryfu”. Przeważnie jednak smród padliny odstrasza kierowców, którzy zwykle zawracają w Kijewie.
  • 56Basen Górniczy – Dąbie Osiedle. Obecnie to linia szczytowa, ale kursuje też w soboty, co przypomina niebezpiecznie wrocławskie szczytówki.
  • 57 – Kołłątaja – Warszewo. Nikt jej nie lubi, bo jedzie 20 minut, a mogłaby 10, jadąc na skróty.
  • 58 – Plac Rodła – Gocław. Zygzakuje podobnie jak poniższa sąsiadka po numerku, jednak przez żądzę mocnych wrażeń zahacza też o Stołczyn i Gocław, zgodnie z zasadą co może pójść nie tak. Wieczorami jednak penia i przebiera się na 59.
  • 59 – z Placu Rodła zygzakiem przez Studzienną i Robotniczą na Golęcin, dojeżdżając w końcu na Policką. Na ostatnim odcinku jeździ w odwrotnym kierunku od 58, co stanowi element zaskoczenia i radości dla pasażerów.
  • 60 – Cukrowa – Stocznia. Jedna z najdłuższych linii w mieście. Wozi studentów renomowanego[potrzebne źródło] szczecińskiego uniwerka na zajęcia, potwierdzając teorię o tym, że na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Szczecińskiego najtrudniejszy jest dojazd.
  • 61 – Dworzec G(ł)ówny – Podjuchy. Też dowozi studentów uniwerku, dzięki czemu na połowie trasy do 61 wsiada się z bara, a na drugiej połowie każdy pasażer ma trzy metry autobusu tylko dla siebie. Sytuacja ta nie zmieniła się mimo uruchomienia 62, 241 i 243.
  • 62 – Plac Zwycięstwa – Ustowo Auchan. Dzielnie wspomaga zatłoczoną 61 jednym kursem na godzinę.
  • 63 – z Kołłątaja na Skolwin. Z racji tego, że objeżdża całą północ miasta, ubezpieczalnie nie pokrywają uszczerbku na zdrowiu, jeśli jedziemy tą linią po 20:00.
  • 64 – z Dąbia na Klucz, a nawet Autostradę (!). Szkoda, że nie jedzie do zamka od drzwi.
  • 65 – z Turkusowej przez Mączną, Bukowe, Słoneczne i Jasną na Rondo Ułanów Podolskich. Przy rysowaniu na mapie przebiegu linii można wiernie odwzorować spirale Drogi Mlecznej. Z buta dojdziesz z pętli do pętli w minutę, autobusem w 22.
  • 66 – Osiedle Bukowe – Podjuchy – Klucz. Zwiedza część osiedla Majowego, jadąc koło pasażów handlowych, więc trzeba się spodziewać na niej dużej liczby babć autobusowych. Kursuje zgodnie z ich planem dnia - od godziny 6 do godziny 22, (oczywiście) z wyjątkiem niedziel i świąt.
  • 67 – z Karola Miarki (Metrowej) do stoczni. Łączy szpital na Piotra Skargi z Cmentarzem Centralnym, a 12-minutowa częstotliwość nie jest tutaj przypadkiem.
  • 68 – Plac Rodła – Świergotki. Podobno miała odciążyć linię 107. Prawda jest jednak taka, że zawsze przyjeżdża minutę po „stosiódemce”.
  • 69 – z Kołłątaja na Rugiańską. Nikt z kierowców tej linii nie lubi, bardzo krótka i często kursująca. Jeżdżąc przez kilka godzin, można poczuć się niczym małpka w cyrku. Krążą plotki, że linia jest formą kary od dyspozytora dla nielubianego kierowcy.
  • 70 – Dworzec G(ł)ówny (Owocowa) – Dworzec G(ł)ówny (Owocowa). Idealna linia na nudę – wsiadasz na przystanku koło dworca i za 20 minut jesteś z powrotem. Pustki na śródmiejskim odcinku wynikają głównie z tego, że mija teatry i muzea, do których nie wstąpi żaden Polak szanujący swój brak kultury.
  • 72Basen – Jezierzyce przez Dąbie. Po narzekaniach mieszkańców osiedla na małą ilość kursów linii 79, wspaniałomyślny magistrat zdecydował się zastąpić ją dwiema liniami, o częstotliwości o połowę niższej. Przejeżdża przez Pomorską, ale z racji wykonywania dziesięciu kursów dziennie nikomu to nie pomaga.
  • 73 – z Basenu Górniczego przez całe Prawobrzeże na Basen Górniczy. Pełny kurs trwa 60 minut. Kiedyś kursy były logicznie oznaczone literkami Z i D; 73Z spod szpitala w Zdunowie jechało na Dąbie, a 73D – na Zdroje. I bylo dobrze.
  • 75 – z os. Zawadzkiego na Dworzec Główny. Najbardziej oblegana linia w mieście. W godzinach szczytu autobusy 75 mogą zdecydować się na jazdę w większych grupach: 2 lub 3 autobusy jeden za drugim, a potem długo, długo nic. Badacze ze szczecińskich uczelni w szczytowych siedem-piątkach badają właściwości piątej gęstości, wytworzonej przez dwieście osób w jednym autobusie.
  • 76 – z Bramy Portowej do Logistycznej. Czasami zahaczy o Heyki, ale zależy to od humoru kierowcy i od ceny zestawów w KFC na Niepodległości.
  • 77 – Osiedle Bukowe – Osiedle Kasztanowe. Wozi babcie autobusowe do marketów na Struga w takich ilościach, że muszą walczyć o miejsce siedzące między sobą.
  • 78 – Kołłątaja – Osiedle Arkońskie. Linia stworzona po to, aby wprowadzić element zaskoczenia wśród jadących 51 do Osowa.
  • 79 – z Turkusowej lub Osiedla Słonecznego przez Zdroje na Jezierzyce. Stworzona do wożenia powietrza z lasu w Jezierzycach na szczecińskie osiedla.
  • 80 – Zakłady Piekarnicze – Ludowa. W czasie sesji wypełniona półżywymi ciałami studentów, gdyż kursuje od akademików na „Żołnierską”. W trasie powrotnej wypełniona mniej, ponieważ potencjalni pasażerowie wolą wyruszyć w miasto w celu oblania niezdanych egzaminów. Na odcinku od akademików do Rugiańskiej wozi powietrze, ponieważ Łunia nakazała, że po obwodnicy środmwiejskiej musi kursować transport publiczny.
  • 82 – Kołłątaja – Krucza Dom Kombatanta. Linia zrobiona po to, aby emeryci mieli czym dojechać pod Manhattan. Kursuje raz na godzinę, w tym 30 minut to postój na Kołłątaja.
  • 84 – Turkusowa – Rondo Ułanów Podolskich – Kijewo – Zakłady Mięsne. Linia pułapka dla spóźnialskich, niby jedzie na Kijewo jak 54, ale nie 5 minut, a 30.
  • 85 – z Podjuch Dworca na Smoczą. Dowozówka, która powstała, żeby pasażerowie mogli doświadczyć najnowszych (około dwudziestoletnich) autobusów ze szczecińskiego PKS-u. Tradycją kierowców po skończonej służbie jest udanie się na obdukcję.
  • 86 – Plac Rodła-Osiedle Kaliny. A jak kierowca ma ochotę na bułki, to kurs przedłużony do Zakładów Piekarniczych. Czasem jednak kierowca się zbuntuje i zakończy kurs na przystanku Derdowskiego.
  • 87 – ekskluzywna linia z dzielnicy prezydenckiej (Warszewo) do nowojorskiego szczecińskiego Manhattanu. Kilka lat temu przedłużona do Dworca Głównego, gdyby prezydent musiał się ewakuować przed entuzjastycznym tłumem mieszkańców.
  • 88 – Maczka – Okulickiego. 0 pasażerów, 10 minut drogi, 100 minut stania w korku.
  • 89 – Kołłątaja – Świergotki, połączenie 68 i 69, czyli podwójna dawka nudy i krążenia w kółko. Wozi zwykle powietrze, ewentualnie rozwścieczonych przyjaznych pasażerów, którzy pomylili autobus z 69 dając temu upust życzliwymi słowami skierowanymi do kierowcy.
  • 90 – Dworzec Główny (Owocowa) – Dworzec Główny (Owocowa). Idealna linia na nudę – wsiadasz na przystanku koło dworca i za 20 minut jesteś z powrotem, chociaż jedziesz w przeciwnym kierunku, co 70. Pustki na śródmiejskim odcinku wynikają głównie z tego, że mija teatry i muzea, do których nie wstąpi żaden Polak szanujący swój brak kultury.
  • 91 – Turkusowa – Zakłady Mięsne. Szczytówka, stworzona dla ludzi, którzy zgłodnieją i chcą zjeść coś mięsnego.
  • 92 – Kołłątaja – Podbórz. Takie sobie 51, które pomyli skręt w lewo ze skrętem w prawo. Z racji tego, że na ostatnim odcinku droga jest pełna progów zwalniających – podczas opóźnionego kursu można poczuć się jak na rollercoasterze.
  • 93 – z Basenu Górniczego przez całe Prawobrzeże na... Basen Górniczy. Kursuje zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Klon linii 73, tyle że jedzie w przeciwnym kierunku. Jeden kurs trwa 60 minut. Kiedyś linie 93 i 73 były logicznie oznaczone literkami Z i D; 73Z spod szpitala w Zdunowie jechało na Dąbie, a 73D – na Zdroje. I było dobrze.
  • 94 – Turkusowa – Struga. Linia o najwyższej częstotliwości w Szczecinie. Dwa kursy rano i jeden po południu.
  • 96Basen – Dąbie Osiedle – Osiedle Kasztanowe. Kursują na niej autobusy linii 56, których kierowcy zapomną zakończyć trasę na pętli Dąbie Osiedle.
  • 97 – Osiedle Bukowe – Zakłady Drobiarskie. Coś jak 91, ale wozi głównie miłośników drobiu.
  • 98 – Kopańskiego – Santocka. Linia dla uczniów, którym zapchała się podstawówka na Gumieńcach i teraz muszą dojeżdżać do szkoły dwa kilometry dalej.
  • 99 – Kołłątaja – Zajezdnia Golęcin. Z Niebuszewa na Golęcin, niby 87, ale nie do końca, bo skręca w najmniej odpowiednim momencie. Po dwudziestej, jeśli nie spodobasz się współpasażerom – wylatujesz na najbliższym przystanku z podbitym okiem i brakiem portfela.
  • 198 – Plac Kościuszki – Łasztownia. Wsłuchując się w prośby mieszkańców, których na Łasztowni w weekendy przewija się tysiące, linia obsługiwana jest busem, który pomieści 21 osób. Ale jest dojazd komunikacją miejską? Jest.
  • 199 – Plac Rodła – Łasztownia. Jedyna linia ze ścisłego centrum Szczecina na wyspę Łasztownia. Częstotliwość 40 minut i obsługa busem mogącym pomieścić 21 osób bardzo zachęca do korzystania.

Szczecińsko-polickie i polickie[edytuj • edytuj kod]

Dostaliśmy łapówkę od władz Policji, to piszemy.

  • 101 – z Placu R. do Jasienicy. Długie to i niepotrzebne. Czasem zahaczy o zakłady chemiczne.
  • 102 – Gocław-Police Szkoła. Ulubiona linia kierowców, którzy kochają zapach alkoholu i krwi w autobusie oraz są uzależnieni od adrenaliny.
  • 103 – Głębokie-Police Rynek-Zakłady Chemiczne. Borem, lasem, pod truciciela.
  • 104 – linia tutaj Nie istnieje
  • 105 – to tak naprawdę linia 225, tylko przed 1 maja 2022 roku. Przenumerowano, aby utrudniać raz na kilka lat ułatwić mieszkańcom okolicznych wiosek zapamiętywanie linii autobusowych
  • 106 – też z Głębokiego na Rynek, ale 15 minut krócej, gdyż kursuje przez zabytkowe zamknięte wysypisko śmieci w Sierakowie.
  • 107 – z Placu Rodła do Polic Wyszyńskiego Polany. Niby pierdoła, ale ludu jedzie dużo. Aby jeszcze bardziej zmylić pasażerów (szczególnie tych przyjezdnych) ma najdłuższy kierunek docelowy w szczecińskiej komunikacji.
  • 109 – Rynek-Szkoła. Taka sobie linia szkolna, co dostała numerek i się cieszy.

Podmiejskie Wiejskie linie autobusowe[edytuj • edytuj kod]

  • 221 (dawniej 121) – z Głębokiego do Sławoszewa. Linia powstała w celach turystyczno-krajoznawczych, gdyż 99,99% szczecinian nie wie, co to jest Sławoszewo. Pozostałe 0,01% twierdzi, że tam mieszkają borostwory.
  • 222 (dawniej 122) – Kościno – Łukasińskiego – Mierzyn Szkoła. Takie sobie trzy dwójeczki, numer linii pokazuje zwykłe opóźnienie minutowe występujące na jej trasie.
  • 223 (dawniej 123) – łączy Gumieńce i Stolec. Kursuje cztery razy do roku z częstotliwością √50 minut3, więc nie trudno utknąć w gównie Stolcu na cały dzień.
  • 224 (dawniej 124) – Gumieńce-Mierzyn Pod Lipami. Z racji na nawierzchnię, po której kursuje linia, autobus musi liczyć się z kasacją po zakończonej służbie.
  • 225 (dawniej 105) – Dobra-Klonowica Zajezdnia. W zamian za PKS jeżdżący do centrum – PKS na zlecenie ZDITM-u do obrzeży miasta.
  • 226 (dawniej 108) – z okolicznych wiosek do Gumieniec, aby fornalskie dzieci mogły poczuć się jak w Hameryce.
  • 227 (dawniej 74) – Głębokie – Łukasińskiego – Mierzyn Szkoła. Stworzona, aby podmiejskie wieśniaki nie musiały jeździć PKS-em. Jak na złość, linię obsługuje spółka przy ul. Heyki.
  • 241 (dawniej 81) – z Placu Kościuszki przez Przecław do Kamieńca. Tłum zebrany ze wszystkich możliwych przystanków w centrum najczęściej wysypuje się na Redzie, choć nie zawsze cały. Zdarza się, że jeden kurs wypadnie, wtedy w następnym ledwo domykają się drzwi. Obłożenie w dni robocze to 150%, na odcinku Kołbaskowo–Rosówek 0%, a Rosówek–Kamieniec −[1]10%.
  • 242 (dawniej 70)– Plac Kościuszki – Elektrownia Pomorzany – Kamieniec – Pargowo. Autobusy, które zostają wysłane na tę linię przechodzą test. Najpierw, czy ich dupa tył zmieści się na ciasnej ulicy Dąbrowskiego, następnie sprawdzany jest stan zawieszenia[2] na Tamie Pomorzańskiej. Jeśli autobus pomyślnie przejdzie test, sprawdzane są koła – jak nie odkręcą się do Kamieńca, jest git.
  • 243 (dawniej 83) – Plac Kościuszki – wsiopętla przez Warnik i Smolęcin. Wsiobus mający odciążyć 61, chociaż 11 kursów dziennie to trochę mało… Nie można jednak powiedzieć, że się nie starali.
  • 244 (dawniej 88) – Maczka – Stobno Stacja – Warnik. Najpierw jedzie przez osiedle Gumieńce, gdzie 100% mieszkańców posiada chociaż jeden samochód. Potem jedzie koło pustej szkoły w Stobnie. Następnie podjeżdża na nieczynną stację kolejową i dojeżdża do opuszczonej miejscowości.

Telebusy[edytuj • edytuj kod]

Wystarczy zadzwonić na 0700 numer dyspozytora, aby zamówić sobie zdezelowany złomek, który niebezpiecznie podwiezie cię pod sam dom.

  • 904 – Podjuchy-Podjuchy. Telebus widmo po Podjuchach. Jego obsługa jest bardzo prosta – dzwonisz, a on nie przyjeżdża.
  • 908 – Maczka-Chobolańska. Wozi gumienieckie towarzystwo, które wydało wszystkie swoje oszczędności na swoje BMW, które koniec końców i tak stoi zepsute w garażu.

Linie pospieszne[edytuj • edytuj kod]

To to czerwone, co zawsze omija twój przystanek i jest dwa razy droższe niż zwykły autobus.

  • A – Słoneczne–Ludowa. Niby ma odciążać B, ale zawsze przyjeżdża 3 minuty po niej.
  • B – ze Bukowego na Arkońskie. Średnie opóźnienie na tej linii wynosi około 40 minut, co przewyższa częstotliwość kursowania, dlatego też ZDiTM postanowił po cichutku ją zmniejszyć. Kogo to obchodzi, czy za sobą jadą trzy, czy cztery B? Wszyscy i tak pakują się do pierwszego.
  • C – Osiedle Kasztanowe–Plac Rodła. Mimo, że łączy Kasztanowe, Dąbie i centrum Szczecina, wozi zwykle tylko babcie autobusowe i dziadków, którzy chcą podjechać na ryby.

Linie nocne[edytuj • edytuj kod]

To te, co zawsze obudzą cię w nocy i też są dwa razy droższe niż normalny autobus.

  • 521 – nocny klon linii 75. Różni się jednak frekwencją – spada o około 100%.
  • 522 – Osiedle Kasztanowe-Dąbie Osiedle-Rostocka-Warszewo. Pierwszy tasiemiec. Często obsługiwana przegubami, aby dostarczać więcej świeżego powietrza z lasów do centrum.
  • 523 – z Zajezdni Golęcin do Cukrowej, w porywach do Przecławia. Jeszcze nie tasiemiec, ale krótka linia to nie jest. Jak wszystkie nocne wozi powietrze.
  • 524 – z Pomorzan na zajezdnię w Policach. Drugi tasiemiec. Raz na tydzień (!) pojedzie na Jasienicę.
  • 525 – Wernyhory-Zajezdnia Golęcin. Coś jak 523, tyle że mija Las Arkoński.
  • 526 – z Dworca Głównego na zajezdnię Police. Trzeci tasiemiec, linia, którą ceni sobie każdy kierowca. Jeżdżą nią menele na dworzec kolejowy w Szczecinie by się przespać. Polecamy pierwszy kurs do dworca – niezapomniane przeżycia gwarantowane.
  • 527 – Dworzec Głowny-Bezrzecze. Podobne do 521, ale to nie to samo.
  • 528 – z Pomorzan na Gumieńce. Linia OK, tylko po kiego wuja jedzie przez Dworzec Główny?!
  • 529 – z Placu Rodła na Zawadzkiego. Któryś tam tasiemiec, który w razie niebezpieczeństwa ucieka na Głębokie się utopić.
  • 530 – Plac Rodła-Podbórz. Z centrum na Warszewo w 15 minut? Trzymajcie się mocno, to możliwe, nawet jadąc pod ostrą górę i na zakrętach!
  • 531 – z Bukowego na Wernyhory. Jeszcze jeden tasiemiec, chyba piąty. Kursuje co 40 minut – wyjątkowo często jak na Szczecin.
  • 532 – znowu z Bukowego na Arkońskie lub Osów. Ostatni już tasiemiec. Ma identyczną trasę jak linia B, nawet też jeździ wyjątkowo często – co 40 minut.
  • 533 – Dąbie Dworzec-Klucz. Jedna z dwóch linii, podczas której kierowca ma 2 godziny snu w zajezdni.
  • 534 – Bukowe-Wielgowo. Na tej linii jest system 1–2–1: jedno kółko, dwie godziny snu i jeszcze jedno kółko. Wymarzona linia dla śpiochów.
  • 535 – Klonowica-Dobra-Stolec. Trzy kursy na tydzień, jakby jakiś wieśniak zabalował.
  • 536 – Gumieńce-wioski-wioski-Grzepnica. Kursuje równie często, co powyższe 535.

Cztery spółki, jedna wieś[edytuj • edytuj kod]

Skusisz się pojechać takim czymś?
  • SPAK – spółka realizująca głównie przewozy na lewym, tym bardziej rozwiniętym brzegu. Jej siedziba jest upchana na ulicy Klonowica, między blokami a rupieciarnią pobliskiej samochodówki i boiska piłkarskiego. SPAK w swojej niezwykłej flocie wprawdzie posiada nowszy tabor niż tramwaje[3], ale jest tego więcej i trudniej to utrzymać, dlatego tapicerki są brudne a klima niesprawna.
  • SPAD – postanowiono wyodrębnić osobną spółkę do obsługiwania prawobrzeża i linii pospiesznych. Zajezdnię postawiono przy niezwykłym skrzyżowaniu na Struga, gdzie można się zagapić w miliony reklam, dlatego autobusy nie zawsze zjeżdżają na czas. Zawsze dostają nówki później od SPAK.
  • SPPK – okazuje się, że Police i Szczecin mają wspólną spółkę, która obsługuje linie między Szczecinem i Policami, zahaczając po drodze, nie wiadomo po co, o dziury takie jak Tanów czy Siedlice. Bastion MAN-a na skalę ogólnopolską – gdy kiedyś Solaris wygrał przetarg, zarząd spółki przez miesiąc nie wychodził z domu, płakał w poduszkę i jadł wyłącznie wafle ryżowe.
  • PKS Szczecin – spółka, która służy do przewozu osób z depresją, bo tylko takie jadą z Gryfina wolnym i śmierdzącym PKS-em, a nie pociągiem. Obsługuje też połowę linii dziennych i nocnych, co tylko wzmacnia swojski klimat, na który składają się: pięciu stałych pasażerów w pojeździe, niesprawny technicznie autobus z przycinającymi każdego drzwiami oraz furiat za kierownicą, jadący dwa razy szybciej niż ustawa przewiduje. W sezonie letnim w cenie biletu darmowa sauna (w środku autobusu).

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. minus
  2. czy nie odpadnie
  3. Nie traktujcie jednak tego jako jakiś wyczyn