Tarcza antykryzysowa
Tarcza antykryzysowa – zbiór ustaw mających w teorii sprawić, by polska gospodarka nie poszła z torbami po wuhance. Twierdzenie to jest prawdziwe tak długo, jak pod pojęciem gospodarka rozumiemy bankierów, polityków i ich rodziny.
W swoim założeniu tarcza ma pozwolić polskim przedsiębiorcom odpocząć od ZUS-u, skarbówki i innych urzędów. Cel zostanie osiągnięty, jak większość właścicieli wróci do pracy na tarczy.
Tarcza a ekonomia[edytuj • edytuj kod]
Rozwiązania zastosowane w tarczy czerpią z najlepszych polskich tradycji pracowniczych, wzbogaconych o nowe technologie. W XVII wieku na przykład nie można było zwolnić chłopa pańszczyźnianego z dnia na dzień mailem, a teraz się da.
Do 2020 roku uważano, że najlepsza lewica to polska prawica. Projekt tarczy udowadnia jednak, że najlepsza prawica to polska prawica udająca lewicę, tyle że nie do końca, bo premier ma ołtarzyk Thatcher w sypialni.
Co można zrobić z tarczą antykryzysową?[edytuj • edytuj kod]
Tarcza antykryzysowa jest – podobnie jak Polska – z kartonu, co daje jej szereg dodatkowych zastosowań. Tarczą można na przykład:
- rozpalić w piecu,
- pobawić się z psem,
- dać dziecku do porysowania,
- opłacić rachunki (tu nie dajemy jednak gwarancji),
- przykryć się pod mostem (na przykład Poniatowskim),
- zbudować szałas dla siebie i swojej rodziny,
- wymienić się z innymi bezdomnymi za paczkę szlugów,
- zapchać skrzynkę pocztową na wybory korespondencyjne.
Tarcza jest produktem w 100% polskim, dobrze więc komponuje się jako wystrój chlewu obsranego gównem.
Tarcza w języku polskim[edytuj • edytuj kod]
Wyrażenie tarcza antykryzysowa należy do tzw. pojęć mocno umownych, czyli takich, których nazwa nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Zobacz też:
- świnka morska (ani świnka, ani morska),
- parówka z mięsa (no, może i parówka, ale żeby od razu z mięsa…),
- Prawo i Sprawiedliwość (ani prawo, ani sprawiedliwość).