Park
Park – zielona trawa, zazwyczaj w centrum miasta. Jest również miejscem spotkań meneli, punków i czasami zabujanych par. Parki mają różną wielkość i strukturę, ale schemat jest zazwyczaj ten sam – składają się z trawy, drzew, ławek, jeziora i ścieżek.
Elementy parku[edytuj • edytuj kod]
Trawa[edytuj • edytuj kod]
Trawa, wbrew powszechnemu mniemaniu, jest tak naprawdę tylko pospolitą rośliną rosnącą gdzie popadnie. Jej zieleń przyciąga licznych ludzi, a przede wszystkim psy (w wiadomych celach). W słoneczne dni ściągają ich całe pogańskie hordy i rozkładają się gdzie popadnie. Na szczęście wystarczy wjechać porządną machiną oblężniczą, by atak odeprzeć.
Innym sposobem jest zapobieganie – wystawianie tabliczek „nie niszczyć zieleni”, lecz powoduje to zmiany molekularne w budowie trójkątów zwartych w sześcianach trawy.
Drzewo[edytuj • edytuj kod]
Drzewo jest to Kisiel – nie dajcie się zwieść pozorom! A, że Kisiel jest śmiertelnie niebezpieczny, lepiej używać do obrony stukilowych worków z mięsem, gdy ma zamiar wybrać się do parku. Ludzie, którzy nie przeżyli spotkania z drzewem, opowiadają, iż widzieli drugi, brązowy tunel zakończony dziwnym światłem przerzezającym przez zieloną zasłonę. Wtedy też trzeba rzucić stukilowy worek z mięsem i paść plackiem na ziemię.
Ławka[edytuj • edytuj kod]
Ławkę zamieszkują hordy splugawionych, ciemnych pokemonów czy też kinderpunków i meneli. Oczywiście, komfort jest taki sam jak i osoby korzystające – na poziomie sztachety bez gwoździa. Ogólnie – nie polecamy, czynisz to na własne ryzyko!!!
Jezioro[edytuj • edytuj kod]
Istota tyleż tajemnicza, co śmierdząca. Nigdy nie wiadomo, co kryje się pod powierzchnią wody, jakie tajemnicze beholdery i żywiołaki tam pływają. Warstwa worków foliowych i kapci skutecznie uniemożliwia dojrzenie czegokolwiek, a kolor płynu nie wygląda na przezroczysty. Znane są mity, o ludziach, którzy z jeziora się wydostali po długich walkach, lecz jest jasne, że jest to niemożliwe.
Ścieżki[edytuj • edytuj kod]
Po nich też błąkają się biedne dusze i smutni pijaczkowie. Nikt nie wie gdzie prowadzą, a także gdzie się kończą; nikt nie wie, kto je zbudował i kto je tak zniszczył; nikt nie wie… nawet Nonsensopedia nie wie!